Historia Gai - Podopiecznej Fundacji HUG me ze Schroniska w Posadówku

Oto opowieść Lucyny: W moim życiu zawsze był obecny pies. Dom bez psa uważałam za pusty. Pies to dla mnie ważny członek rodziny, którego odejście bardzo boli. Kiedy rok temu musiałam pożegnać się z Kirą, nie wyobrażaliśmy sobie zastąpienia jej innym psem. Dni mijały, zmieniłam miejsce zamieszkania i pracę ale ciągle mi czegoś jeszcze brakowało. Pewnego dnia, przeglądając  stronę Fundacji HUG me trafiłam na zdjęcia psiaków ze Schroniska Zwierzakowo w Posadówku. Powiedzieć, że to miłość od pierwszego wejrzenia to jeszcze za mało - Gaja mnie urzekła, nie mogłam przestać o niej myśleć. Po 2 tygodniach pełnych rozważań za i przeciw zdecydowałam się pojechać do Schroniska, poznać sunię osobiście. Gdy ją zobaczyłam moje serce mocniej zabiło, a Gaja jeszcze przez kraty kojca przytuliła się mocno do mojej ręki.  Dobrze, że pojechałam w towarzystwie Magdy z Fundacji, bo dzięki niej mogłam nie tylko szybko załatwić formalności adopcyjne Gai, ale też mogłyśmy ją od razu zabrać do domu. Cieszyłam się bardzo ale na początku byłam też pełna obaw, jak Gaja poradzi sobie kiedy zostanie w domu sama, kiedy pójdę do pracy. Moje wątpliwości zostały rozwiane już pierwszego dnia – po powrocie z pracy mieszkanie zastałam w stanie nienaruszonym, a Gaja witała mnie z wielką radością. Oczywiście przez pierwszy tydzień była jeszcze trochę nieufna i bardzo spokojna. Teraz, mimo, że jest ze mną dopiero nieco ponad miesiąc czuje się już bardzo swobodnie. Uwielbia być czesana, głaskana i przytulana, a najfajniejsze miejsce do wylegiwania się to.... oczywiście kanapa. Kiedy nie odczuwa zainteresowania, potrafi się na mnie położyć i odpychać łapami telefon - przecież mam się zajmować nią, a nie z kimś rozmawiać. Spacer najbardziej lubi bez smyczy, najlepiej w towarzystwie innych psów, które może trochę poustawiać... Instynkt psa pasterskiego?? Ten sam instynkt powoduje, że wołana chętnie przybiega. Gaja uwielbia wchodzić do jeziora. Jestem pewna, że gdyby woda była cieplejsza ciężko byłoby ją wyciągnąć z kąpieli (dlatego rekompensuje jej to kąpielami w łazience, które sunia uwielbia). 

Mimo wcześniejszych oporów przed nowym psem w domu, Gaja błyskawicznie podbiła serca domowników, a w szczególności "dziadka", którego owinęła sobie dookoła łapy. Mimo, że jeszcze wiele musimy się o sobie nawzajem nauczyć, to nie wyobrażam sobie aby Gai nie było dzisiaj ze mną. 

Udostepnij na

Pomagamy zwierzętom
w świecie ludzi!